Rok temu lepiej zarabialiśmy na lokatach
2010-05-10 źródło: inf.wł.
Oprocentowanie lokat od ponad roku systematycznie spada. Co chwila kolejne banki publikują nowe tabele - zwykle bez fanfar, bo też nie ma się czym chwalić swoim klientom. Stawki spadają, choć jednorazowe obniżki nie są duże, zwykle rzędu kilku dziesiątych procenta. Dla przeciętnego Kowalskiego, lokującego kilka, czy nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, zmiana na poziomie 0,2-0,4% jest w portfelu niezauważalna. Ale jeśli takich zmian jest w ciągu roku kilka, wówczas kwoty stają się całkiem konkretne.
Sięgając do redakcyjnego archiwum postanowiliśmy sprawdzić, o ile w przeciągu roku spadły najwyższe stawki dla najpopularniejszych okresów depozytowych. Pod uwagę wzięliśmy oprocentowanie netto (uwzględniające podatek Belki) dostępne dla kwoty 10 tys. zł.
Wyniki nieco zaskoczyły. Okazuje się, że dla kont oszczędnościowych oraz lokat 12-miesięcznych topowe stawki wzrosły! To jednak nie efekt większej hojności banków, a codziennej kapitalizacji odsetek i co za nią idzie - braku podatku Belki. Gdyby nie niuans ordynacji podatkowej z zaokrągleniem podatku, zeszłoroczne stawki bezwzględnie dominowałyby nad tegorocznymi.
Wśród lokat 1-, 3- i 6-miesięcznych niespodzianek nie było. Tegoroczne oprocentowanie jest o ok. jednego procenta niższe. Ciekawostką jest 24-miesięczna lokata Banku Pocztowego. Przez rok nie obniżono jej oprocentowania (brutto 7,00%, netto 5,67%). To obecnie zdecydowanie najżywsza stawka na rynku.

